ŻYJ SZCZĘŚLIWIE I ZDROWO

SŁOŃCE I PALMY , ALE NIE W ANGLII

Żeby nie było drodzy w Anglii jest wiele pięknych miejsc i czasami latem dopisze nawet pogoda.
Pamiętam naprawdę bardzo gorące lata, ale to było może kilka lat temu….
Zastanawiam się jakie będzie lato w tym roku.
W ubiegłym roku tj. 2023r lato było bardzo kapryśne.
Kilka dni ciepła i pięknej pogody i kolejne tygodnie deszczu i tak na okrągło.
Właściwie w większości padał deszcz, niestety.
Dość obszernie pisałam o tym w jednym z moich materiałów w kategorii; Bieżące informacje tytuł : ,,Hibiskus i jego drugie życie ”
Dobrze, że udało nam się wyjechać na wakacje do ciepłych krajów w ubiegłym roku 2023r.
Chociaż tam mogłam trochę się rozgrzać i zregenerować.
Tydzień czasu na wakacjach w bardzo ciepłym klimacie to stanowczo za mało, niestety.
Jest luty 2024r i cały czas pada deszcz w Anglii, a słońca jak na lekarstwo.
W niektórych częściach Wielkiej Brytanii zaczął dzisiaj padać śnieg ( 08/02/2024r ), a mieszkańcy kolejnych regionów są ostrzegani przed możliwością wystąpienia powodzi.
Wydano również żółte ostrzeżenie pogodowe przed oblodzeniami.
Nie wiem jak Wy, ale ja mam już dość tej okropnej pogody…..
Zaczynam poważnie myśleć , czy nie spełnić mojego marzenia, które zostało przerwane w czasie pandemii…, czyli przeprowadzka do ciepłych krajów.
Jednak wiem jakie jest to trudne wyzwanie i jak nie łatwo jest podjąć decyzję, aby przeprowadzić się do innego kraju.
Kiedy osiągnie się określony cel i podejmie odpowiednie przygotowania, wówczas rodzą się inne nowe okoliczności którym trzeba sprostać.
Wiem jak się czułam, kiedy przeprowadzałam się do Anglii.
Przez pierwsze dwa lata było nam naprawdę bardzo ciężko. Jednak myślę, że o wiele łatwiej byłoby mi znieść świadomość przeniesienia się do kraju w którym panuje lepszy i przede wszystkim cieplejszy klimat.
Już sama świadomość tego, że poczułabym się lepiej i wróciłabym do zdrowia pozwoliłaby mi znacznie łatwiej znieść przeprowadzkę do innego kraju.
Często wracam wspomnieniami i zastanawiam, czy nie za szybko się poddaliśmy.
Byliśmy już tak blisko… .- celu.
Czułabym się na pewno lepiej i wróciłabym szybko do zdrowia.
Wiem to, ponieważ pamiętam jak się czułam, kiedy przez kilka miesięcy mieszkaliśmy w pięknym miejscu, a gorący klimat rozpieszczał moje ciało i rozgrzewał chore kości….- ach nie da się tego opisać , jak się czułam fizycznie i oczywiście psychicznie, – wiem tylko, że czułam się naprawdę szczęśliwa.
Jednak pandemia zniszczyła moje marzenia i realizację tych marzeń !
Zniszczyła to co udało się nam w – 80 % zrealizować.

Zniszczyła nasz wieloletni wysiłek naszą ciężką pracę i poświęcenie.
Zostały tylko zdjęcia i wspomnienia.
PAMIĘTAM – dzień, kiedy wydano nakaz opuszczenia wyspy wszystkim obcokrajowcom, którzy
NIE mieli stałego pobytu i nie można było nic zrobić !
Nie zdążyliśmy wyrobić dokumentu stałego pobytu.
Mieliśmy pieska ze sobą, – Milo i niestety nigdzie nie można było załatwić lotu z psem.
Wszystkie bilety na prom zostały również wykupione. Panowało naprawdę spore zamieszanie, każdy spieszył się, aby zdążyć z wylotem do swojego kraju.
Został podany termin, kiedy należy opuścić wyspę za złamanie tego nakazu groziła oczywiście kara…
Szukaliśmy szybko opieki nad naszym psem.
W końcu naszym małym Milo na czas naszego powrotu do Anglii zajęła się nasza dobra znajoma.
Myśleliśmy, że wrócimy po niego szybko oraz po nasz samochód, ale w rezultacie rozłąka
trwała kilka miesięcy. Dopiero po zniesieniu zakazu wjazdu mogliśmy wrócić po naszego kochanego pieska i samochód- uff.
To doświadczenie drodzy przycięło mi skrzydełka.
Teraz potrafię lepiej zrozumieć ludzi, którzy opowiadają o swoich nie zrealizowanych marzeniach lub planach, które zostały zaprzepaszczone z różnych powodów. Rozumiem ich smutek, rozpacz i żal….
Wprowadzono zakaz podróżowania i przemieszczania się, ale nikt nie myślał wtedy co z ludźmi którzy w tym czasie akurat właśnie się przeprowadzali lub mieli chorych bliskich, a może nawet śmierć członka rodziny.
Niektórzy rządzący w tym czasie dobrze się bawili !
Były premier Wielkiej Brytanii otrzymał karę finansową za imprezy jakie miały miejsce w czasie
pandemii.
Kiedy inni na wysokich stanowiskach dobrze się bawili wielu ludzi doznawało prawdziwych udręk, problemów rodzinnych.
Zamykane firmy traciły płynność finansową co doprowadzało do rodzinnych tragedii.
W Anglii również firmy nie mogły normalnie funkcjonować np. -fryzjerki, które miały swoją działalność gospodarczą, aby się utrzymać musiały przyjmować klientów po cichu i ukradkiem….:
Tak było i nie zapomnę tych wszystkich krzywd jakie zostały ludziom wyrządzone.
Mogłabym dużo o tym pisać i wiecie co myślę, że napiszę artykuł o tym wszystkim, ale jeszcze nie teraz.
To prawda, że życie jest pewną niewiadomą i nigdy tak naprawdę do końca nie wiemy co się wydarzy zwłaszcza , jeśli chodzi o przyszłość.
Człowiek podejmuje wyzwania, planuje, cieszy się z pięknych momentów, jednak w pewnym momencie musi stawić czoła okolicznościom których nie jest w stanie przewidzieć.

Właśnie te wyzwania czynią życie takie fascynujące.
Nie znamy przyszłości i nie wiemy co się wydarzy, a jednak człowiek decyduje się na wyzwania, które mogą uczynić go bardziej szczęśliwszym.
Można wybierać i decydować, można próbować lub się poddać i tak przez całe życie uczymy się, osiągamy cele lub godzimy z porażką.
Jestem optymistką , ale nie bujam również w obłokach.
Podchodzę do pewnych rzeczy z pełną świadomością wyprzedzania faktów.
Dystans do życia polega właśnie na tym, że człowiek musi zdawać sobie sprawę z własnych ograniczeń lub faktu, że na pewne rzeczy po prostu nie ma wpływu .
Dlatego kiedy wybuchła pandemia i kiedy pokrzyżowała ona moje osobiste plany postanowiłam znaleźć inne rozwiązanie najlepsze z możliwych dostosowane do określonej sytuacji.
Dzięki temu mogłam zachować odpowiednie nastawienie i nie załamać się, że pewne sprawy nie ułożyły się tak jak to zaplanowałam.
Można powiedzieć, że wróciłam do punktu wyjścia, czyli do miejsca w którym lubię mieszkać, ale z racji na warunki pogodowe nie przepadam.
Pogodziłam się z tym. Jednak nie przestaję marzyć i chciałabym, – nie ukrywam być w miejscu w którym poczułabym się znacznie lepiej.
Wkrótce wyjazd na kilka dni do ciepłych krajów. Skoro zdana jestem na mieszkanie w miejscu w którym często pada to najlepszym rozwiązaniem są podróże do ciepłych krajów co jakiś czas.
Szkoda, że nie jest to oczywiście przeprowadzka na stałe do innego kraju. Aktualnie nie jest to możliwe zważywszy na okoliczności jakie panują na świecie.
Nie czuję się na tyle bezpiecznie, aby w tej chwili przeprowadzać się gdziekolwiek.
W pewnym sensie jest to nie tylko pewna nie wiadoma, ale również pewne ryzyko.
Każdy z nas drodzy wie, że życie to nie tylko bezkresne szczęście, ocean, piasek i słońce lub łąka usiana pięknymi kwiatami po której przemierza się beztrosko jej połacie.
Życie to nieustanna walka, – walka o pozytywne nastawienie o radość, a przede wszystkim o przetrwanie.
Zatem życzę wszystkim miłych i pięknych oraz słonecznych dni, które mam nadzieję, że nadejdą już wkrótce…
Ps.
Postanowiłam, choć wiem, że nie jest to może zbyt zdrowa opcja , ale postanowiłam rozgrzać
moje chore kości. Skoro w Anglii nie ma słońca, a jak jest to rzadko postanowiłam znaleźć sposób na regenerację.
Raz w tygodniu chodzę na solarium zamykam oczy i wyobraźcie sobie, że przenoszę się na odludną wyspę gdzie słyszę szum oceanu, a słońce przypieka rozkosznie moje ciało i wiecie co…; – od razu mi lepiej….

Drodzy już drugi miesiąc biorę -” Structum”
Zauważyłam lekką poprawę
Czyli lek przynosi mi korzyści i naprawdę myślę, że jest dobry. Jednak każdy osobiście po
konsultacji z lekarzem musi sam osobiście podjąć decyzję co jest dla niego najważniejsze i korzystne.
Wszystkiego dobrego życzę, a przede wszystkim zdrowia, miłości i szczęścia…
Katarzyna Fabczak

Exit mobile version